Ile słodzisz?

Lola

Słodzicie herbate, kawe?
Jeśli tak to ile łyżeczek?

skinsowa

dwie.
kiedyś dwie, potem jedną, teraz znowu dwie. Muszę znowu sobie ograniczyć Very Happy

melissa

nie słodzę wcale ,dieta tego wymaga Wink

Uśka.

nie umiałabym wypić niesłodzonej, ani kawy, ani herbaty.
słodzę dwie łyżeczki.

ruda

herbatę nie całe dwie, kawę trzy.
kiedyś słodziłam mniej, ale wszystko przez mojego chłopaka. ;c

pojler98

Trzy a czasem cztery

Sweetie

Herbatę jedną, cappucino półtora, kawy (oprócz cappucino) nie piję. ; )
Kiedyś słodziłam dwie lub nawet trzy, no ale ograniczyłam. Dzięki braciszkowi, który za każdym razem robiąc mi herbatę (co się wprawdzie nie tak często zdarzało) słodził tylko jedną, mimo tego, że wiedział, że ja sobie wsypuję dwie, a gdy sama sobie wsypywałam dwie, ten robił mi wykłady na temat tego, że to niezdrowe, i że mam mniej słodzić i być nadal taka chuda. xd Kiedyś mnie to wkurzało, strasznie, ale w sumie to miał rację, i jestem mu wdzięczna. ;d

ATI_Radeon

Nie wiem, czemu tak się stało. Jest to moja osobista tragedia. Znikąd szukać pomocy.

Zawsze słodziłem te dwie łyżeczki. Wszystko - herbatę, zbożową kawę, kakao.
I nagle, na jesieni 2001 roku, podczas pobytu u rodziny, trafiło mi się dopić cudzą herbatę. Zimna już była. Weszła na czysto mimo, że była kompletnie niesłodzona, o czym nie miałem pojęcia, gdy sięgałem po szklankę. Było to moje pierwsze zetknięcie się z czymś, co nie było słodzone. I posmakowało mi. Od tego momentu, przez lata, gdy gościłem u kogoś, odmawiałem słodzenia. Z początku każdy mi się dziwił, jednak mój upór sprawił, że ostatecznie każdy z rodziny, czy znajomych wiedział, że mi się nie słodzi. Każdy. To niesłodzenie stało się niejako symbolem mojej osoby.
I nagle coś się stało. A właściwie sęk w tym, że nic się nie stało. Nie było objawienia, cudu, jakiejś niedyspozycji organizmu. Po prostu z dnia na dzień wszystko zostało mi zabrane. Nastąpiła jakaś niezrozumiała dla mnie, niczym nie zapowiedziana zmiana.
Pamiętam, że tamtego dnia już od zapachu niesłodzonej herbaty wiedziałem, że w takim stanie jej nie wypiję. A raczej, że jej smak nie będzie mnie cieszył. Wsypałem jedną łyżeczkę cukru. Potem drugą. A później był już tylko zachwyt nad słodyczą tej konkretnej szklanki herbaty. Szok u moich znajomych był nie mniejszy, niż wówczas, gdy odmawiałem słodzenia. Czasem aż czułem autentyczne zakłopotanie.
I tak mi już zostało po dziś dzień. Jeszcze rok, dwa lata temu sprawdzałem niekiedy, czy to aby nie minie i próbowałem wypić herbatę, zanim ją sobie posłodziłem. Nie wchodziła. Po prostu nie wchodziła. Straciłem jakąkolwiek nadzieję. Poddałem się.

Obecnie... słodzę... dwie... łyżeczki...

Rainbow

Dwie, albo trzy. Zależy ile mi się akurat chce XD

harkness

W ogóle nie słodzę, nie lubię herbaty z cukrem. Neutral

Zdecydowanie wolę herbatę np. z cytryną.

dzikus

Lola

Dwie, chyba od zawsze dwie Wink

Kotna

W przypadku herbaty dwie, a jeśli chodzi o kawę to zależy - zdarza mi się słodzić dwie łyżeczki, a czasem nawet cztery.

skinsowa

znowu zeszłam do jednej Wink

CarpeDiem