Ulubione lektury

Sweetie

Wymieńcie te książki z zestawu lektur szkolnych, które lubicie najbardziej.
Napiszcie też, których nie lubicie i dlaczego.

Rainbow

Jak na razie Dzieci z Bullerbyn, Ania z Zielonego Wzgórza, Ten Obcy, O psie który jeździł koleją, Kwiat kalafiora. Może o czymś zapomniałam.

Mortem

Miałem wielki dylemat czy w ogóle pisać w tym temacie, ponieważ nie lubię żadnych lektur szkolnych, czytam bo muszę Wink

Ale jeżeli o te szczególnie przeze mnie znienawidzone to ''potop''. Komu chce się czytać takie długie i niesamowicie nudne książki? No ale cóż, skoro trzeba, to nie będę się sprzeciwiał Razz

Duffy

Ja jak do teraz najbardziej lubię Dzieci z Bullerbyn i... i... i może Karolcię xD

Pepper

Nigdy nie lubiłam czytać lektur. Głównie dlatego, że byłam do tego zmuszana, a wolę czytać gdy przyjdzie mi na to ochota.
Poszperałam trochę w pamięci (i postach moich poprzedników) i wychodzi na to, że jest jedna taka lektura którą lubię - Ten Obcy.
Kiedyś może dodałabym Małego Księcia, ale po tym jak musiałam nauczyć się recytować fragment po francusku mam go po uszy.

Karla

Bardzo lubię W pustyni i w puszczy i Ten obcy. Very Happy

melissa

Ania z Zielonego Wzgórza(chociaż film jest fajniejszy), Ten Obcy, Klątwa Starej Stróżki, tylko te mi na myśl przychodza.

Lola

Dzieci z Bullerbyn i Ten Obcy

Uśka.

Romeo i Julia. Fajne, przyjemne i romantyczne.
Nie lubię lektur.

Lola

No w sumie Romeo i Julia też mi sie podobało Very Happy

adka

Lubię Quo Vadis, bardzo byłam przy tym wzruszałam, ba- lały się łzy strumieniami, a ja lubię takie wzruszające klimaty Smile

. To była chyba najlepsza lektura, jaką przeczytałam Wink

skinsowa

Nienawidzę lektur ale moje ulubione to: Karolcia, taka przyjemna haha i Romeo i Julia- co mnie dziwi ponieważ nienawidzę poezji.

ATI_Radeon

Nie mam ulubionej lektury szkolnej. No cóż, przykładnym uczniem z pewnością nie byłem... przynajmniej nie z polskiego ;b
Ale za to mogę coś niecoś napisać o tej moim zdaniem najbardziej poronionej. Przeczytałem ją stosunkowo niedawno, gdy jednemu z młodszych znajomych wypadło pomóc w odrabianiu lekcji.
Gdy już polubiłem czytanie (w sumie lubiłem je od zawsze, tyle że przez całe dzieciństwo były to niemal wyłącznie książki przyrodnicze i im podobne), bywało tak, że nawet jak wpadła mi w ręce słaba lektura, często rozczarowująca swoim poziomem, nie mająca żadnych ciekawszych rozwiązań fabularnych, czy zapadających w pamięć postaci, to jednak kończyłem ją czytać.
Ale Pan Kleks... Jakie to jest zryte, jakie nielogiczne, pomysły wzięte, nie wiem skąd, ale nikogo, nie będącego pod wpływem jakichkolwiek środków nie podejrzewałbym o tak kretyńskie pomysły. Żadnej konsekwencji w tworzeniu świata, no chyba, że za konsekwencję uznać fakt, że wszystko w tej książce jest możliwe ze wszystkiego. Wystarczy, że autor coś sobie ubzdura.

Jeśli ktoś podczas czytania powyższego tekstu wyobrażał mnie sobie, jako co najmniej lekko rozzłoszczonego, to dobrze sobie wyobrażał.

PS Słynne są już na całą Polskę opisy Elizy Orzeszkowej w "Nad Niemnem". Muszę się w końcu z nimi zmierzyć Wink

harkness

W pustyni i w puszczy, Romeo i Julia, Kamienie na szaniec, Mistrz i Małgorzata, Król Edyp

dzikus

podobała mi sie lektura "Kamienie na szaniec" aż wzruszyłam się przy niej :<