Kosmos

Uśka.

Taki trochę temat specjalnie dla ATI_Radeona (zabijcie mnie, cięgle mam ochotę napisać Assur Krisa), bo wiem, że go to interesuje. Na J-forum też taki był, przenoszę trochę tutaj. Zapraszam wszystkich do szeroko pojętej, ogólnej dyskusji o kosmosie, ciekawostkach dotyczących go. Możemy też sobie pozwolić na ocenę sprzętu potrzebnego do obserwacji gwiazd, programów komputerowych przeznaczonych położeniu gwiazd itd. Obiecuję, że za offtop tego brać nikt nie będzie Smile

ATI (tak mi się zdaje, że zerkniesz do tego tematu), może zarzucisz jakimiś ciekawymi artykułami, żeby nam się jakoś rozmowa zaczęła kleić? Oczywiście każdy inny użytkownik też może zacząć, zapraszam!

Jak na razie temat przyklejony, żeby był widoczny, ale mam nadzieję, że i bez tego będzie się utrzymywał wysoko w tym dziale Wink

ATI_Radeon

Dzięki za ten temat Koniaro... Uśko z Kropką!!! ;P

Najpierw wrzucę sobie link do potencjalnie najciekawszego wydarzenia na niebie, jakie przyjdzie nam obserwować w przyszłym roku. Ma to być [link widoczny dla zalogowanych]. Ostatnio takie wydarzenie miało miejsce w 1680 roku, czyli nie jest to coś, co ma szansę obserwować każdy śmiertelnik. Ja już mam ustawione przypomnienie na komórce, które uaktywni się 20 listopada przyszłego roku. Nie mogę czegoś takiego przegapić Wink

Swoją drogą ciekawe, ile apokaliptycznych przepowiedni pojawi się w związku z tą kometą ;D

A mam takie pytanie na wstęp. Ile i jakie gwiazdozbiory potraficie bez problemu rozpoznać? Wymieńcie je.

Uśka.

Ostatnio jakoś rzadko zerkam w gwiazdy.
Ale potrafię znaleźć Wielką i Małą Niedźwiedzicę i Oriona. Nie tylko pas ;p

lukrecja

uwielbiam patrzeć w gwiazdy, niekoniecznie szukam wtedy gwiazdozbiorów na niebie ;p ale umiem rozróżnić zaledwie kilka; Mały i Wielki Wóz, Oriona i Kasjopeję. Nic poza tym. Czasem kosmos mnie przeraża, tak naprawdę nie wiemy co się znajduje w kosmosie, jakie jest duży czy się kończy, te wszystkie czarne dziury, wiry itp.

ATI_Radeon

No to blado ;P Swego czasu umiałem rozpoznać niemal każdy gwiazdozbiór po naszej stronie nieba - problemy były tylko z Panną i paroma mniejszymi (wszystkie pojawiają się tuż nad widnokręgiem i są widoczne zbyt krótko, bym miał czas nauczyć się ich dobrze rozpoznawać Wink

). Ale to było kiedyś. Obecnie mam pewne problemy z rozpoznaniem tych mniej wyrazistych i popularnych gwiazdozbiorów.
Taka umiejętność, jeśli już ktoś patrzy w to niebo, nie jest sztuką dla sztuki. Ja na przykład bez sprawdzania mapek w internecie wiem, które gwiazdy nie pasują do miejsca, w którym się znajdują. Czyli które z nich to w rzeczywistości planety. Tak samo, jak się chce obserwować maksimum roju meteorów, to wiadomo, w którym kierunku nieba patrzeć, by dojrzeć ich możliwie najwięcej Wink

Mógłbym jeszcze napisać o łatwiejszym odszukiwaniu różnorakich obiektów, ale nie mam żadnego przyrządu do obserwacji nieba. Lornetki z bazaru liczyć przecież nie będę. Ma fatalnie małe możliwości :/
A Wy macie coś więcej, niż własne oczy?

ruda

Dla mnie zawsze temat kosmosu był jednym z ciekawszych, czy to o szkołę chodzi, czy o artykuły w gazetach. Jednak aż tak obeznana w temacie nie jestem. Poza tymi podstawowymi gwiazdozbiorami również nie potrafię wskazać nic więcej Smile

Jednak kiedyś miałam Stellarium i lubiłam w to lukać od czasu do czasu. I jak sobie o tym przypomniałam to chyba znów nabędę. Przydatny to program i dość wiarygodny twoim zdaniem?

ATI_Radeon

Pewnie, że wiarygodny. Zawsze, gdy zauważałem na niebie jakiś niepasujący mi obiekt (planetę), sprawdzałem w Stellarium, co to konkretnie jest i pozycja tego czegoś w programie była dokładnie taka, jak pozycja rzeczywistego obiektu na rzeczywistym niebie Wink

Szkoda, że nie ma w nim wgranych autentycznych rojów meteorów, by pokazywał, że zbliża się jakiś większy okres aktywności. Miło byłoby też, gdyby program (opcjonalnie) pobierał informacje z internetu i pokazywał nowe, okresowe obiekty, na przykład planetoidy czy komety.
Przeloty sztucznych satelitów już pokazuje, ale gdzieś w Dobrych Programach natknąłem się kiedyś na programik, który powiadamia, kiedy i gdzie taka satelita spowoduje efekt flary. Chętnie polowałbym na takie, bo wyglądają widowiskowo jak na to, co na co noc dzieje się na niebie Wink

[link widoczny dla zalogowanych]
Miło by było, gdyby informacje o flarach były w Stellarium, żeby ten jeden program służył do informowania o wszelkich' ciekawych wydarzeniach na niebie.

ATI_Radeon

(Prawdopodobnie) tyle planet w kosmosie, a jednak (prawdopodobnie) jesteśmy wyjątkowi. Znaczy nasz układ planetarny Sad

[link widoczny dla zalogowanych]

@EDIT
Podwójna helisa objawiła się nad Moskwą. I to w samą Wigilię. Coś niesamowitego.

To jedno z pięciu zdjęć, jakie można podziwiać na tej stronie (bezpieczna, sam portal Kopalnia Wiedzy do niej linkuje)
[link widoczny dla zalogowanych]

ATI_Radeon

Jestem rozczarowany Sad

[link widoczny dla zalogowanych]

ATI_Radeon

Podbój kosmosu w wersji 2.0 ? Wink

[link widoczny dla zalogowanych]

ATI_Radeon

Ciekawi mnie kwestia, czy będą mieli zamiar jakoś wpływać na orbitę tych planetoid, by móc je w maksymalnie długim czasie eksploatować. Jakby nie patrzeć, te wielkie kosmiczne skały bardzo krótki okres czasu spędzają w towarzystwie Ziemi - ich orbity raczej przecinają naszą, rzadko kiedy są (choćby i mocno z grubsza) równoległe. A jakoś nie umiem sobie wyobrazić, że ten dajmy na to tydzień czasu wystarczyłby, by taką planetoidę skutecznie ograbić z jej cennych bogactw naturalnych, bo najbliższe zbliżenie tego kawałka skały miałoby miejsce dajmy na to za paręnaście lat... Wydaje mi się więc, że muszą wymyślić nie tylko sposób na rozpoznawanie, czy dana planetoida ma coś wartościowego w sobie, ale też na kontrolowanie jej orbity. Wprowadzanie danego obiektu na okresową orbitę okołoziemską byłoby ciekawym rozwiązaniem.

W każdym razie mam nadzieję, że jeszcze za mojego życia w końcu zacznie się coś konkretnego dziać Smile

ATI_Radeon

Wydaje mi się, że jednak kontrola nad planetoidami jest niezbędna. To zbyt małe obiekty, a więc i o mocno nieregularnych orbitach. Nawet niewielka Ziemia jest w stanie stosunkowo silnie wpływać na te obiekty, jeśli przelecą zbyt blisko naszej planety. Bez kontroli orbit koszty takiego przedsięwzięcia mogą okazać się zbyt duże, ryzyko utraty sprzętu, a więc straty z tym związane mogą w umysłach inwestorów okazać się wyższe, niż ewentualne korzyści. Już sama nieregularność dostaw pozyskiwanego surowca, to w ekonomii zbędne, a bardzo poważne koszta, bo to potencjalne źródło przestoju w fabrykach, w konsekwencji zapewne niezadowolenia kadry pracowniczej, ewentualnie zarządu z konieczności wypłacania wynagrodzeń mimo generowania przez fabrykę strat.

Poruszyłem tę kwestię, bo pamiętam z innych źródeł koncepcję statków kosmicznych, które byłyby niczym więcej, tylko samymi silnikami. Podczepiało by się takie coś do planetoidy, żeby ta weszła na orbitę okołoziemską, następnie okres spokojnej eksploatacji, po czym silnik wyprowadzałby planetoidę z powrotem na orbitę okołosłoneczną (czy jakąkolwiek tam inną, byle nie związaną z naszą planetą), odczepiałby się i tak cykl by się powtarzał. Bardzo jestem ciekaw, czy planują wdrożyć coś takiego, bowiem już obecnie, skoro produkujemy silniki nie tylko na paliwo stałe, ale też jonowe, nie byłby to wielki problem od strony technicznej.

Inna kwestia, która właśnie mnie zastanowiła. Te surowce, podejrzewam, nie zawsze będą znajdować się ot tak, na powierzchni planetoidy. Czasem trzeba będzie dobrać się do wnętrza takiej skały. I tak się zastanawiam, czy taka eksploatacja pobliskich planetoid nie sprawi, że wokół Ziemi nagle nie zacznie krążyć mnóstwo kosmicznego gruzu. Chociaż, jeśli jedynym skutkiem ubocznym byłyby częstsze bolidy, to ja bym się bardzo z tego cieszył, bo to widowiskowe zjawisko - miałem szczęście obserwować coś takiego. To było w drugiej połowie października, około 18:00, ale roku nie pamiętam. W każdym razie więcej, niż 6 lat temu. Odkąd tylko się ściemniło, w oczy rzucała się większa niż zazwyczaj liczba meteorów, obserwowałem je od zmroku. I wtedy, około 18:00, w atmosferę wtargnął obiekt, który tak rozjaśnił okolicę, że przez moment można było rozpoznawać barwy (chyba wiecie, że ludzkie oko w ciemnościach, czy przy niedostatecznej ilości światła, nawet przy świecącym księżycu widzi tylko odcienie szarości), był jaśniejszy od księżyca w pełni. Trwało to może ze dwie, trzy sekundy. Chociaż jedno mnie rozczarowało - nie było słychać huku. Nic. A wiedziałem wówczas, czym to było i czego mniej więcej należy się spodziewać.
Teraz czekam na taki obiekt, który zdoła dotrzeć do powierzchni ziemi Wink