Gdzie poznałeś swoich przyjaciół?

Sweetie

Jak w temacie.
Ja dwie przyjaciółki poznałam przez internet, kilka przyjaciół w szpitalu, jedną w szkole i jedną znam od urodzenia, bo to moja kuzynka.

Lola

jedną w przedszkolu a jedną na początku tego roku szkolnego (Uluś :-*)

Uśka.

Dwie w przedszkolu, z jedną się już nie przyjaźnię.
Dwie w podstawówce, jednej teraz nienawidzę.
Dwie w internecie (Pati i Madzia)
Dwie w gimnazjum (Klauduś i Ika)

ruda

jedną na łucznictwie, drugą w szkole

Pepper

Jednego przyjaciela poznałam w przedszkolu. I nie jestem pewna czy to ciągle mój przyjaciel.
Drugiego przez internet.

Karla

Trzy w szkole, jedną w parku, przypadkiem.

BiGgLove96

2 przyjaciółki w podstawówce (klasa 0 Smile

)
1 przyjaciółkę też w podstawówce, w pierwszej klasie
2 przyjaciół w gimnazjum, tzn z jednym miałam I Komunię Świętą, ale spotkaliśmy się dopiero w gimnazjum, i tu się zaprzyjaźniliśmy Smile

melissa

przez siostrę, bo to praktycznie była jej koleżanka, ale teraz wszystkie w trójkę traktujemy się jak kuzynki

adka

Swoich przyjaciół poznałam w szkole, a niektórych już w przedszkolu. Mam też kilku przyjaciół, jednak takich dalszych, bo mieszkają dalej, których poznałam na jakichś wydarzeniach muzycznych czy koncertach Smile

.

Dzikuska

W szkole

SickOfLifee

Dwie najlepsze - w internecie, ponad trzy lata temu. Poza tym jeszcze dwie w szkole. Jedną w podstawówce już, a drugą w szkole średniej. :>

harkness

Moją najlepszą przyjaciółkę poznałam w podstawówce, ale przez pierwsze trzy lata bardzo, ale to bardzo się nie lubiłyśmy. Zaprzyjaźniłyśmy się na początku czwartej klasy i przyjaźnimy się do dziś. :3
Jedną przyjaciółkę poznałam w gimnazjum, drugą znałam od podstawówki ale zaczęłam przyjaźnić się dopiero w gimnazjum właśnie.
+ Mam dwie bardzo dobre znajome z internetu, ale nie jestem pewna, czy tego rodzaju znajomość można nazwać przyjaźnią. Wink

Subrosa

Najlepszych znajomych poznałem na ulicy, przyjaciół niestety nie poznałem. Przyjaźń według mnie nie istnieje.

Gość

Też mam taką teorię. Nie ma czegoś takiego jak przyjaźń. Ludzie po prostu się przyzwyczajają do jakiś osób i dlatego nazywają ich później swoimi przyjaciółmi.

CarpeDiem

:twiested: Możecie się śmiać, ale obie zapałałysmy miłością do zbierania ślimaków i dawania rodzicom ich do zupy xD